Grecki cmentarz jak rodzinny, fotograficzny album
Gdy jestem za granicą czy chcę, czy nie, moją uwagę przykuwają zdjęcia. Szczególnie, gdy ich wykorzystanie jest inne niż w Polsce. Fotografie zmarłych można spotkać na polskich cmentarzach, ale pojawiają się w specyficznej formie zdjęć nagrobnych. Zwykle są czarno-białe lub w sepii i koniecznie o owalnym kształcie. W Grecji jest odmiennie, na grobach mnóstwo kolorowych zdjęć. Idąc przez cmentarz czuję się jakbym oglądał rodzinny album.
Na cmentarzu
Lubię Grecję, szczególnie wyspy, na niektóre wracam po kilka razy. Jedno z moich pierwszych spostrzeżeń dotyczy różnic jakie występują na polskich i greckich cmentarzach. W Polsce darzymy zmarłych szacunkiem. Nie można o zmarłych mówić źle oraz nie wypada 1 listopada nie odwiedzić rodzinnych grobów. Ale fotografii na polskich nekropoliach jest niewiele. Gdzieniegdzie można spotkać małe zdjęcia w kolorze sepii lub czarno-białe. Są to oficjalne ujęcia, najczęściej te same co do dowodu lub paszportu. Zupełnie odwrotnie jest w Grecji. Rzadko można spotkać nagrobek bez zdjęcia, często jest ich po kilka sztuk. Wszystkie są kolorowe. W pomnikach robione są na fotografie specjalne wnęki z zasuwaną szybą, jak miejsca na kryształy w starych kredensach.
Oprócz oficjalnych ujęć do dokumentów spotkamy zdjęcia z rodzinnych imprez, wakacji, łowienia ryb. Możemy nie tylko zobaczyć jak wyglądał zmarły przed śmiercią, ale również jak był młody. Idąc po greckim cmentarzu mamy wrażenie, że oglądamy rodzinny album. Zdjęcia jakie pokazuję, zrobiłem kilka lat temu na wyspie Kos (aparat Canon PowerShot Pro1).
W parku
Do napisania tego postu skłoniła mnie tablica z klepsydrami jaką zobaczyłem w tym roku będąc na Krecie. Tablica stała przy wejściu nie na cmentarz, ale do miejskiego parku w Rethymnonie. Klepsydry mają kolorowe zdjęcia. Proste, amatorskie ujęcia zrobione „małpą” i fleszem.
Na ulicy
Kolejne spostrzeżenie dotyczy aparatów fotograficznych. W Polsce w każdym dużym mieście idąc w czasie wakacji lub w niedzielę po głównym deptaku rzadko spotkamy kogoś bez aparatu. A już w Warszawie spacerując traktem Nowy Świat – Krakowskie Przedmieście, trudno spotkać kogoś, kto aparatu nie ma. I nie je st to „małpa”, lustrzanka panie. To samo nad polskim morzem. Dzisiaj jak nie zrobisz sobie selfie chociaż telefonem komórkowym, to nie byłeś na wakacjach.
A w Grecji zupełnie odwrotnie, nie widać aparatów. Nawet ludzi z „małpą” trudno spotkać. Mam na myśli zarówno tubylców jak i Greków spędzających na wyspach swoje wakacje. Nieodłącznym w dzisiejszych czasach telefonem komórkowym też rzadko kto robi zdjęcia.
stanis
Mieszkam w Polsce i fajnie zobaczyć mój kraj. Grecy nie mają aparatów bo nie mają pieniędzy
Jarosław Kotarbiński
Macie kasę przecież zarabianie dwa razy więcej niż Polacy. Po prostu zdjęć nie potraficie robić.
Falco Peregrinus
Każdy naród ma swoje obyczaje i mentalność. To co dla jednego jest dobre nie musi być dla drugiego.