Hiszpański test E-M1 Mark II – flagowego aparatu Olympusa
Zapraszam na pierwszy test najnowszego dziecka Olympusa, superszybkiego modelu E-M1 Mark II, fotografującego z prędkością do 18 kl/s ze śledzącym autofokusem. Pokazuję metadane i 26 zdjęć.
To był krótki wyjazd do hiszpańskiego miasta Ronda, gdzie prezentowano najszybszego bezlusterkowca jaki chyba do tej pory skonstruowano. Mowa o najnowszym dziecku Olympusa modelu E-M1 Mark II.
Szybkość autofokusa i prędkość migawki
Jedna z sytuacji, w której można było sprawdzić autofocus, migawkę i motor, to galopujące w kierunku fotografa konie i byki. Używałem prędkości migawki 15 kl/s., śledzący autofokus i zoom Zuiko 40-150/2.8. Generalnie była to prosta sytuacja zdjęciowa i trudno żeby wynik działania śledzącej ostrości we flagowcu nie był bardzo dobry.
Mnie rozbawił tutaj mały piesek, który widząc byki, pobiegł w ich kierunku, szczekając na prawo i lewo. Kiedy „byczy peleton” zbliżył się do niego na kilka metrów, zawrócił i zaczął uciekać przed nimi. Mając ustawiony zoom na 150 mm (300 mm dla pełnej klatki) widziałem, że był moment, kiedy na pysku psa pojawiła się niepewność, czy dobrze wyczuł moment i na pewno zdąży rozpędzić się zanim dogonią go poganiane przez jeźdźców byki.
Poniżej galop koni, podczas którego moją uwagę zwróciła gra cieni na murze.
Kolejna okazja do sprawdzenia działania AF i motoru była już bardziej wymagająca, zarówno co do sprzętu jak i umiejętności fotografa. Chodzi o fotografowanie ptaków. Do dyspozycji były latające drapieżniki jak sokół czy orzeł. Do wykonania portretów wybrałem teleobiektyw 300/4 (600 mm dla pełnej klatki). Był to mój pierwszy kontakt z tym obiektywem. Bardzo lubię długie ogniskowe, im większa, tym lepsza. W przypadku wielkości matrycy mikro cztery trzecie dochodzi do tego możliwość fotografowania z odległości o wiele mniejszej niż w przypadku matryc pełnoklatkowych. Przy maksymalnie otwartej przysłonie obiektyw jest ostry jak brzytwa. Wykonany nim lewy i prawy profil orła oraz jego en face wygląda znakomicie. Poniższe zdjęcia, to pełne kadry.
I najtrudniejsze zadanie, fotografowanie ptaków w locie:
Do tej pory cały czas używałem centralnego punktu autofokusa. Wykonując poniższe dwa zdjęcia włączyłem wszystkie punkty AF.
Jak wyglądały wymienione sytuacje zdjęciowe z punktu widzenia fotografującego możecie zobaczyć na tym filmie:
Na koniec testowania autofokusa zobaczcie sytuację z drugim psem, który wykazał się sporymi umiejętnościami, aby osiągnąć swój cel, czyli złapać za ogon konia w ruchu. Odpadała opcja podejścia konia od tyłu ze względu na gwarancję kopnięcia. Tak jak ten pies uwijać musiał się też śledzący autofokus. Zobaczcie jak wypadł. Dodam, że tutaj również ustawiony miałem tryb AF-C i środkowy punkt ostrości, motor na 15 kl/s. Na ostatnim zdjęciu pokazuję metadane.
Na fotografów czekało jeszcze stanowisko z balonami wypełnionymi zabarwioną wodą, do których strzelał zawodowy łucznik. Dla mnie jednak, był to zbyt krótki czas, abym mógł sprawdzić możliwości superszybkich prędkości jak 60 kl/s., czy też tryb Pro Capture. Tryb ten (zapożyczony z profesjonalnych kamer filmowych) po wciśnięciu spustu do połowy, pozwala non stop zapisywać w buforze aparatu 14 zdjęć. Gdy wykonamy zdjęcie to wszystkie 14 klatek zanim nacisnęliśmy spust zostanie zapisane na naszej karcie. Brzmi fantastycznie prawda? Już wyobrażam sobie zastosowanie tej funkcji podczas meczu piłkarskiego.
Stabilizacja matrycy!!!
To co mnie mega zaskoczyło, to niecodzienne możliwości podczas zdjęć z długimi czasami. Zerknijcie na poniższe dwie fotografie restauracji z widokiem na miasto Ronda, położone na niesamowitych skałach. Pierwsze ujęcie wykonane przy ogniskowej 24 mm i czasie 1/2 sekundy. I nic tutaj niezwykłego, bo przy tej ogniskowej nawet przy czasie otwarcia migawki długości sekundy robię lustrzanką ostre zdjęcia nieruchomych obiektów.
Ale już przy drugim zdjęciu wybrałem ogniskową 80 mm i czas migawki …., zresztą popatrzcie sami w metadanych tej fotki, bo jest na co. Gwarantuję, że będziecie przecierać oczy ze zdumienia. I nie było problemu aby ten wynik powtórzyć, prawie za każdym razem. Przy metadanych pokazuję wycinek 100 procentowego kadru.
Podsumowanie
To co mogę autorytatywnie stwierdzić po tym krótkim czasie używania E-M1 Mark II, to fakt, że zastosowany w nim motor, dający prędkość 15 kl/s. przy klasycznej migawce, działa wyśmienicie. Aparat wymiata. Pamiętacie jak pisałem o problemach tzw. lagach w tekście Test modelu E-M5 Mark II podczas operacji na otartym sercu? Teraz po wykonaniu krótszej lub dłuższej serii zdjęć, kamera jest natychmiast gotowa do dalszej pracy jak w profesjonalnej lustrzance. Druga sprawa to bateria. Jest gabarytowo dwukrotnie większa. Zrobiłem na niej 1300 fot (jednocześnie raw i jpg) i oddawałem aparat mając jeszcze 37 procent naładowania. Niestety nie było okazji, aby dobrze sprawdzić funkcje filmowe. Nakręciłem kawałek w rozdzielczości 4K, ale to zbyt mało, aby wypowiedzieć się.
Generalnie zbyt krótko miałem ten aparat w swoich rękach. Nie zdążyłem sprawdzić funkcji Pro Capture, czy też opcji fotografowania z prędkością 60 kl/s. Liczę, że zagości on w mojej fotograficznej torbie na dłużej i będę mógł go zabrać do Sejmu, na posiedzenie rządu, na komercyjny event, czy też na mecz reprezentacji Polski w piłce nożnej.
Iza
Fajne zdjęcia ?
OlaK.
Pies na ogonie najlepszy ??.
fotopro
Trzy sekundy dla zdjęcia bez statywu brzmi jak fikcja. Jak z wysokimi czułościami?
Jarosław Kotarbiński
Ten tryb capture pro ciekawy
Tomasz
Piotrze. Super test. Czekam na opinie o fotografowaniu 60 kl/sek. oraz opinie z dłuzszego obcowania z aparatem.
semi
yyy.. przy takiej ilosci zdjec seryjnych to ja dziekuje.. ile trafionych ?:) AFC nie dawal rady ?
Mariusz
super stabilizacja, szok 3,2 sekundy