Jeden kradnie, publikują wszyscy. Czyli jak to się robi w polskim internecie
Sprawa z dzisiaj. Nie ma to jak ukraść zdjęcie, opatrzyć je znakiem wodnym z linkiem do swojego konta , dodać zabawny napis i już mamy profesjonaly materiał dziennikarski. Co się stało z mediami na polskim rynku prasowym. Czy redakcje już nie sprawdzają źródeł informacji które publikują?
Takich przypadków jest cała masa i każdy kto zawodowo zajmuje się fotografią zetknął się z tym nie raz i nie dwa. Ze względu na ilość zleceń i brak czasu zwykle nie chce mi się tym zajmować. Ale dzisiaj mnie tknęło, bo na jaką stronę internetową nie wejdę, tam widzę swoje zdjęcie. Od dwóch dni cała Polska żyje sprawą bezprawnego upublicznienia na facebooku nagrań rozmów polityków. Człowiekiem, który ponoć złamał prawo zajęła się prokuratura. Czy fotograf też może liczyć na takie zaangażowanie propkuratury? Bo prawo autorskie zostało ewidentnie naruszone.
Powyżej źródłowa fota jaką zrobiłem ministrom Ewie Kopacz i Radosławowi Sikorskiemu. Było to na posiedzeniu rządu z dnia 15 czerwca 2010 roku. Prawo do jego sprzedaży posiada agencja fotograficzna East News. Agencja nie sprzedała tego zdjęcia „hipsterskiemu maoizmowi”. Skąd je wziął? Komu zapłacił za publikację tego zdjęcia? Na moją prośbę o podanie danych do faktury za wykorzystanie fotografii, do teraz nie uzyskałem odpowiedzi.
Czy w Polsce zawodowe media są zwolnione z przestrzegania prawa autorskiego i dołożenia należytej staranności przy publikowaniu materiałów prasowych?
Fotoreporter
Tak to wygląda prawie codziennie. Sam wiesz, że kazdy z nas ma conajmniej ponkilka takich przypadków. Prokuratura nas olewa, bo znikoma szkodliwość społeczna. Prawo mają gdzieś.
jaromi
Jak ukradną gazecie czy telewizji telewizji video lub tekst, to ścigają i chcą kasy, ale sami robią to samo.
Józef
No cóż sporo czasu uplynie zanim ludzie zrozumieją ze zdjecia ktore pojawiają sie w internecie nie sa własnością wspólną. Ktos je zrobil, poświęccil czas, kupil sprzęt, opisal i to jego praca, nie hobby dla dobra wspolnego. Złodziej jest złodziej. Niezależnie czy ukradnie cukierka, fotw, cxy pieniądze.
jacek
Polska to dziki kraj
Bolek
Od „Hipsterskiego maoizmu” kasę wyciągnąć będzie pewnie trudno, ale może pozew cywilny wobec Wprost czy RMF załatwiłby sprawę? i przy okazji nagłośnił problem
ola
coś nowego bym przeczytała na Pana blogu
Kermit
Porównywanie sprawy karnej dot. nielegalnych podsłuchów mocno niedorzeczne. Tam chodziło o to aby przy użyciu nielegalnego podsłuchu skompromitować rząd i go obalić, co się zresztą powiodło. A taki mem? W jaki sposób niby jest wykorzystywane to zdjęcie? Hipsterski Maoizm na nikim nie zarabia publikując to zdjęcie. Tworzy mema, poświęca swój czas. Zdjęcie fruwa w całym Internecie bez podpisu autora i mało prawdopodobne by HM mieli to zdjęcie ze źródłowej strony East News.
Moim zdaniem problem leży gdzieś indziej. Abonament na takie zdjęcia JEST ZA DROGI dla przeciętnego śmiertelnika, który chce raz na rok użyć zdjęcia jednej z agencji, żeby zrobić śmiesznego mema i który nie odnosi żadnych dochodów ze swojej działalności. Ceny są takie, że na publikacje takich zdjęć w postaci memów czy innych, mogą sobie pozwolić tylko duże portale, koncerny. I tak odbywa się cenzura Internetu, tak ogranicza się wolność Internetu i wymiany informacji. Przykład? Agencja Gazeta, 270 zł za miesiąc publikacji 1 zdjęcia w 1 artykule. Czyli jeśli napiszę 5 artykułów i chcę, żeby te zdjęcia zawsze tam wisiały to ile muszę zapłacić? 1 350 zł MIESIĘCZNIE, czyli całą minimalną, jaką zarabiam. No super! Nie wspominam już o tym, że licencje są różne i niektórzy autorzy nie zgadzają się na żadną modyfikacje, tak samo agencje.
Należałoby stworzyć samemu agencje i robić zdjęcia politykom/gwiazdom dla ludzi, na wolnej licencji, za free. Tylko wtedy udałoby się wyprzeć z rynku fotografów, którzy w porozumieniu z nieetycznymi kancelariami radców zarabiają na tzw. cybertrollingu, czyli wpuszczają zdjęcia do sieci właśnie po to, aby ludzie łamali ich prawa autorskie i aby można było od nich ściągać dużo większy haracz niż potencjalny zysk z publikacji takiego zdjęcia. Bo wiadomo, że Hipsterski Maoizm to strona, która swoim humorem przyciągnęła dużą publikę. Fotografowi brak talentu by zrobić taką stronę, a do tego stworzyć ją całkowicie bezinteresownie i za darmo.
Choć wtedy byłby krzyk. To byłby taki startup a’la Uber dla taksówkarzy, bo zabrałby chleb fotografom i nieuczciwym radcom prawnym. Ale być może tak trzeba będzie zrobić.
Kermit
Aha! Jeszcze jedno. Dlaczego te memy pojawiają się na portalach potem? Dlaczego wszyscy je publikują? Dlaczego WASZE zdjęcia, acz zmodyfikowane, są wszędzie? BO HIPSTERSKI MAOIZM STWORZYŁ MEMA! Wasze zdjęcia bez tego nie zrobiłyby takiej furory, bo najważniejszy jest POMYSŁ i WYKONANIE MEMA. Jego aktualność wobec wydarzeń w Polsce i na świecie. Podkład (zdjęcie) musi oczywiście genialnie pasować do pomysłu. Stąd autorzy memów szukają takiego zdjęcia, które jak ulał będzie pasowało pod ich pomysł na mema. Dlatego ew. odszkodowania nie można liczyć na podstawie wyświetleń na tych portalach czy nawet na jednej stronie na Facebooku, bo gdyby nie MODYFIKACJA, tych wyświetleń by po prostu nie było. To zdjęcie staje się WYJĄTKOWE dopiero po modyfikacji, po realizacji pomysłu memiarza. Wcześniej nie przedstawia wielkiej wartości.