Zaproś fana fotografii, niech zobaczy jak pracujesz

Jesteś dobrym fotografem? To zaproś mniej doświadczonego kolegę, aby na żywo zobaczył jak pracujesz. Daj mu szansę na zdobycie doświadczenia – takie przesłanie skierowane do fotografów ślubnych przeczytałem tydzień temu na Facebooku. Użytkownik „Przegląd Polskich Fotografów” założył grupę (Drugi fotograf na ślub – zbuduj portfolio) zachęcającą doświadczonych fotografów ślubnych, aby dali szansę początkującym. Odważny gość pomyślałem, przecież zaraz wytkną mu, że konkurencję chce uczyć. Przemyślałem ten pomysł i postanowiłem się dołączyć.

 

Wchodzę w to

Pomysł jest mi bliski, przecież cały mój blog jest ukierunkowany na edukację i popularyzację fotografii, tylko że nie ślubnej, a prasowej. Założyłem swój fotoblog, by móc dotrzeć do wielu osób zainteresowanych fotografią. Z drugiej strony praca z żywą materią nie jest mi obca, bo często prowadzę szkolenia z fotografii i fotoedycji. Dlatego postanowiłem wesprzeć pomysł kolegi Przegląd Polskich Fotografów i od stycznia przyszłego roku raz w miesiącu zaproszę fana fotografii, by na żywo mógł zobaczyć jak pracuję. Celowo używam określenia „fan fotografii”, gdyż nie chcę ograniczać się tylko do osób zaawansowanych. Szansę mają wszyscy interesujący się fotografią, w szczególności prasową. Jaką zasadę przyjmę przy wyłanianiu, kto w danym miesiącu będzie mi towarzyszył, zostawiam Wam. Napiszcie co sądzicie na ten temat i zaproponujcie jakieś rozwiązanie.

Konkurencję będziesz uczył?

Gdy przedstawiłem ten pomysł koledze po fachu on od razu zadał mi pytanie: Ale po co? Nie dość, że branża w kryzysie, ludzie odchodzą z zawodu, ceny spadają, a Ty będziesz konkurencję uczył? Od razu przypomniałem sobie jak ponad 2o lat temu, będąc studentem pierwszego roku dziennikarstwa, poszedłem z czarno-białymi zdjęciami do jednej ze znanych redakcji. Chciałem porozmawiać o moich zdjęciach z trzema pracującymi tam fotoreporterami. Foty ocenili owszem, ale też bez ogródek powiedzieli, że muszę radzić sobie sam, żebym nie liczył na pomoc innych fotoreporterów, bo to mała, zamknięta grupa i każdy z nich dochodził do sukcesu sam.

Jak widać po tylu latach nic się nie zmieniło. Ale ja dzisiaj patrzę na to inaczej. Jeśli ktoś będzie chciał zostać fotoreporterem prasowym, to czy nim będzie nie zależy ode mnie, ale od jego ciężkiej pracy, wytrwałości i talentu. Zaproszenie pasjonata motoryzacji, aby zobaczył, jak jeździ Krzysztof Hołowczyc, nie uczyni z fana kierowcy rajdowego, nawet jeśli kupi sobie super szybki samochód. Tak jak posiadanie najdroższego aparatu nie czyni z człowieka fotoreportera. Trzymając się przykładu wyścigowo-rajdowego: choć w Formule 1 startują faceci w samochodach o podobnej mocy i ilości paliwa w baku, to nie osiągają tych samych wyników na mecie. Kontakt amatora z profesjonalistą na pewno uświadomi mu jak ta praca wygląda, pozwoli nabrać do niej szacunku i zorientować się we własnych umiejętnościach.

25 Comments
Share Post
25 Comments
  • Jacek Kosinski

    moj pomysl jest taki: zaproś mnie 😉
    a tak poważnie, zabieraj na te sesje, które wymagają poświecenia: trzeba zmarznąc, zmoknąć, nie wyspać się itp.
    zgląszać sie bedą tylko ci, którym faktycznie zależy.

    nie wiem czy przegląd portfolio powininen decydować o tym kogo bierzesz, ale chetny musialby jakies portfolio przedtsawić – musiałby wykonac ekstra pracę, poza napisaniem „chciałbym dostać zaproszenie …”

    05-12-2013 at 10:23
  • Marcin Reutt

    Mi pomysł bardzo się podoba. Robię od kilku lat zdjęcia ślubne, a na każdym kroku dostrzegam swoje braki, niedociągnięcia. Pytając „kolegów” – tych z doświadczeniem o radę, byłem spławiany na bambus. Teraz to ma szansę się zmienić. Jestem jak najbardziej za, popieram inicjatywę – bo od kogo lepiej się nauczyć jak od Praktyka z mega doświadczeniem? Tu nie chodzi o rzucenie – bierz aparat i próbuj, próbuj, staraj się, ćwicz. Ok – super, ale czasem bez drobnej korekty z zewnątrz, można tylko zapędzić się w kozi róg swoich błędów

    05-12-2013 at 10:25
  • Artur Nyk

    hej

    podoba mi się ten pomysł jako szersza inicjatywa. Ja też od dawna szkolę ludzi i przez moje sesje przewinęła się już pewnie z setka ludzi, którzy mogli podpatrywać pytać i naśladować :) Kilka z nich robi teraz zawodowo zdjęcia, ale i tak każdy z nich robi to inaczej niż ja.
    Tak sobie pomyślałem, że może warto by założyć szerszą grupę zawodowców, nie tylko nastawioną na fotografów ślubnych ? Co o tym myślisz? Ja też mogę promować to na swoim blogu.

    Pozdrawiam
    Artur

    05-12-2013 at 10:50
  • Marek Majewski

    Wreszcie ktoś normalny. Jestem za i piszę się ręcamy i nogamy 😀

    05-12-2013 at 11:23
  • EwaEwa

    MNi, jako totalnemu laikowi, który zaczął realizować swoją pasję bardzo się ten pomysł podoba.
    Pasją nie jest fotografia, ale fotografia mogłaby pomóc zmienić pasję w coś więcej. Takie wsparcie od zaplecza bardzo by mi pomogło.

    Jestem za – popieram gorąco.

    05-12-2013 at 14:39
  • Małgosia Kędzierska

    Świetny pomysł, ja z przyjemnością skorzystałabym z takiej możliwości. Czasami po przebytym kursie/warsztacie, brakuje pewnych wiadomości które wychodzą w trakcie. Taka praca Mistrz- Uczeń.
    Genialnie :)

    05-12-2013 at 14:54
  • Anna Straszyńska (Ana Urbex)

    To jest chyba coś o czym marzyłam … interesuję się fotografią od niedawna, nie nazwę siebie fotografem z racji głębokiego szacunku do tego zawodu, jestem pstrykaczem zdjęć, pałam się architekturą, detalami, mam problem z fotografowaniem ludzi, pokazaniem ich emocji, łatwiej pokazać mi klimat i duszę danego miejsca niż pokazać co czuje dana osoba, może właśnie dlatego kwalifikuje się by podpatrywać Twoją pracę, by zobaczyć to „Twoim” okiem ale z innej perspektywy.

    Oczywistym jest fakt że chciałabym „zostać wybrana”, jednak jak się domyślam takich jak ja będzie więcej. Kryterium oceny? – z mojego punktu widzenia niech to będą osoby które chcą to naprawdę poczuć, a nie nauczyć się tylko obsługi lustrzanki.

    Pozdrawiam.

    05-12-2013 at 14:56
  • Adam Dłubak

    Już na Facebooku napisałem, że to świetny pomysł, ale miałem jeszcze chwilkę aby to przemyśleć i doszedłem do wniosku, że nie jest to wcale świetny pomysł – jest to pomysł genialny, a wręcz kosmiczny!
    Wiem ile takie podpatrywanie profesjonalnego fotografa może dać. Ostatnio było wesele mojej siostry, zatrudniliśmy bardzo profesjonalnego fotografa ślubnego, z dużym doświadczeniem, umiejętnościami a przede wszystkim dość charakterystycznym stylem robienia zdjęć. Nie powielał On schematów, robił ujęcia niekonwencjonalne, przez co ciekawe i takie, z którym można się wiele nauczyć. Podsumowując, wesele było stracone. Dlaczego? A no dlatego, że pół wesela przechodziłem za fotografem i podglądałem „jak to robi” – często zagadywałem, podpatrywałem, pytałem o ustawienia, dlaczego tak, nie inaczej itp. Było to na prawdę cudowne i wiele się nauczyłem.

    Dlatego chiałbym ale to bardzo bardzo bardzo wziąć udział w takich „warsztatach” z Profesjonalistą!
    Pomysł wyłaniania, kogo ze sobą zabrać? hmmm trudna sprawa, przede wszystkim, co miesiąc kogoś innego – a może by tak jako pierwsze kryterium przyjąć takie, że jedzie ten kto ma blisko – wiadomo, nie zawsze ten kto ma 50 km do miejsca sesji, ale z grupy osób które np. mają 100-150 km do miejsca sesji (żeby nikt nie musiał jechać z drugiej części Polski, bo akurat jego kolej a za miesiąc będzie miał „koło siebie’) i z tej grupy osób przyjąć drugie kryterium choć szczerze nie mam pojęcia jakie. Lecz wiem, że portfolio nie powinno mieć wpływu na wybór, bo przecież jeździliby sami profesjonaliści, a nie o to chodzi – sam Pan napisał że chodzi o miłośników (nieważne czy prof. czy amatorów), choć wiadomo, portofolio pasowałoby pokazać aby nie jechała osoba która miała aparat 3 razy w ręku i wie jak „cykać” fotki tylko z automatu, jakieś minimalne podstawy muszą być, ale wiadomo – jeśli ktoś jest pasjonatem fotografii to podstawy ma, tutaj chodzi aby poznać sposób pracy fotografa w praktyce itp.

    Nooo, napisałem się ale mam nadzieję, że dość sensownie i tak sobie myślę, że pokazuje to, iż pomysł bardzo mi się podoba, jestem zaangażowany i zależy mi na tym aby wziąć w tym udział i wynieść jak najwięcej, poprzez ciężką pracę i zaangażowanie :)

    Pozdrawiam,
    Adam Dłubak

    05-12-2013 at 15:13
  • Marcin Rusinowski

    Świetny pomysł Piotrze, zaproś fana fotografii i pokaż jak pracujesz! Jest pewna różnica w przyjściu do redakcji ze swoimi zdjęciami, a wbijania się z kimś „na temat”. Jak byłeś szefem foto to wysyłałeś z normalnie pracującym fotoreporterem fana fotografii, żeby się uczył i zrobił sobie portfolio?

    05-12-2013 at 16:35
  • Maciej Pawłowski

    Pomysł dość przewrotny. Jeśli propozycja kierowana jest do fanów fotografii to nie sądzę by udało się ustanowić jakiekolwiek rzeczowe kryteria wyboru kandydata. Fanem może być każdy – zawodowiec lub zaawansowany amator, a z drugiej strony estetyczny analfabeta z pełnoklatkową lustrzanką. Inną sprawą jest kwestia predyspozycji do wykonywania tego typu zawodu. Choć nie wiem o nim zbyt dużo to wydaje mi się, że w pewnym zakresie takowych nie posiadam. Ja jednak zazwyczaj jestem w mniejszości.
    Życzę powodzenia.

    05-12-2013 at 17:35
  • Marcin Rusinowski

    widzisz Piotrze, nie ma nic złego w robieniu warsztatów, oferowaniu w dowolnej formie takiej możliwości, jedyny mój problem z tym co napisałeś, to to, że sugerujesz tym tekstem, że Ci co nie oferują tego są be, bo powinni, bo kiedyś było inaczej. Aha – nie zrozumiałem, czy będziesz zapraszać kogoś na reportaż ze ślubu jaki będziesz wykonywał czy na inne tematy.

    I żeby nie było – dałem nie raz taką możliwość, moje doświadczenie jest negatywne. W sensie etyki zawodowej – ktoś obdarza Cię zaufaniem ale i odpowiedzialnością, więc – niejako jesteś odpowiedzialny też za osobę jaką zapraszasz, mam nadzieję, za zgodą i świadomością Klienta. Ja niestety nie chęci, aby dokładać sobie dodatkowy ew. problem pt. betonowa stopa aka chimper (czyli stoi takie na środku np. kościoła i przegląda sobie zdjęcia), pt. lampa na wprost i zabijanie komarów w promieniu 10m itd.

    Napiszę brutalnie – nikt odpowiedzialny nie weźmie ze sobą nieznanego osobiście ludzika z netu, jakiego by nie miał portfolia macro owadów online czy portretów koleżanki na tle cegieł. Nikt z Klientów przy zdrowych zmysłach – mając w sposób uczciwy przedstawione realia i ew. ryzyko, że ta dobra dusza co zbiera do portfolio może nieco popsuć Tobie zdjęcia – nie wyraziłby zgody na obecność takiej osoby.. Bo co może zyskać – parę zdjęć więcej? Przecież już zatrudnili fotografa. To jakby prosić całą rodzinę dookoła, aby na wszelki wypadek robili też zdjęcia :)

    Sam pomysł fajny, zrób warsztaty, pokaż jak pracujesz. Tak to wygląda w wielu dziedzinach, tak to kiedyś wyglądało na poziomie cechowym. Szewczyk dratewka zanim dotchnął się butów to był przynieś podaj pozamiataj patrz i ucz cię. Więc być może – sens jakiś sens wziąść takiego ludka, żeby sobie popatrzył. Bez aparatu i ciśnienia „muszę mieć coś do portfolio”. Bo reportaż ze ślubu to mega odpowiedzialna praca, wbrew kotletowym opiniom.

    Pozdrawiam Piotrze!

    05-12-2013 at 19:19
  • Robert Harendarz

    Dziękuje za ten pomysł , że ktoś ” profesjonalista ” może i chce zaoferować pomoc i pokazać jak pracuje . Zaczynam zabawę z fotografią ( 2 lata ) i nie ukrywam że jestem jak „Szewczyk dratewka”.
    Nie ukrywam że chciałbym się znaleźć w gronie osób mogących podpatrzeć prace pana Piotra .

    05-12-2013 at 21:11
  • Anna Pluskota

    Witam!
    rewelacyjny pomysł! I brawo za odwagę, do zrealizowania go.
    Jestem pasjonatką szeroko rozumianej fotografii. Nie chce siebie szufladkować, nazywać amatorem bądź zaawansowaną w tej kwestii. Staram się robić zdjęcia budzące pewne emocje. Nigdy nie miałam kontaktu z fotografią ślubną, natomiast jest to coś co zawsze chciałam spróbować i odkładałam ten „kontakt” na później. Jeżeli jesteś zainteresowany, aby w jakiś sposób rozwinąć moje skrzydła zapraszam do kontaktu, prześle również mój fotoblog. Pozdrawiam serdecznie

    05-12-2013 at 21:47
  • Przemysław Białek

    Piotr co ty wiesz o fotografii zarobkowej, to nie jest zagranica że ludzie szanują swoje stawki i nie sprzedają się za grosze albo za darmo, uczyć za darmo? gdzie tak jest w jakiej szkole??

    piszesz o autach wyścigowych że nie każdy zostanie kierowcą, oczywiście ale fotografem zostanie każdy ponieważ stwierdzam po nowo powstających stronach typu nazwisko-photographer że więcej talentu potrzeba do wbijania gwoździ!

    05-12-2013 at 22:46
  • Michał Knycha

    Co do wyłaniania takiej osoby czyt: „amatora” aby to podpatrzył „profesjonalistę” w swoim żywiole…
    Nie powinno patrzeć się na dotychczasowe osiągnięcia, nie każdy przecież zaczyna z super sprzętem, o ile w ogóle z jakimś zaczyna! Tu właśnie rodzi się pewna sprzeczność interesować można się na dwa sposoby, „po prostu się interesować” bez pogłębiania tej dziedziny, bądź co bądź dążyć do wyznaczonych przez siebie celów, sam chciałbym zobaczyć to wszystko na żywo, popróbować zobaczyć z czym się trzeba zmagać żeby wykonać dajmy na to „okładkowe” ujęcie i ile trzeba się na wygimnastykować… szacunek wzbudza sam widok fotoreporterów trzymających ze sobą sprzęt nie raz przekraczający nawet 5 kilogramów. Obecnie uczęszczam do 1 klasy szkoły zawodowej na kierunku fotografa, początki jak to początki historia fotografii, camera Obscura i tym podobne, lecz nie ma nic lepszego niż zmierzenie się oko w oko z prawdziwym zdarzeniem… z realiami które Nas otaczają, samo podpatrywanie gdzieś z boku dawałoby sporą lekcję… a co dopiero współpraca, marzenie.

    Aczkolwiek co do wyboru „pasjonata” który będzie towarzyszył Panu Piotrowi Blawickiemu, będzie musiał podpowiedzieć rozsądek i po prostu własne zdanie, myślę że tak byłoby najbardziej sprawiedliwie, pozdrawiam :)

    10-12-2013 at 21:36
  • marek bogdański

    oczywiście z mojego punktu widzenia pomysł super. ale to ja jestem petentem 😀 . niby coś wiem, niby mam za sobą parę sesji itp. jednak zawsze sobie myślałem, że chciałbym uczestniczyć w sesji, pracy kogoś z dorobkiem fotograficznym. nie żeby czas zabierać, ale nawet siedzieć w kącie i chłonąć, podpatrywać, słuchać co i jak mówi do fotografowanej osoby. ja np. w trakcie fotografowania cały czas gadam , co robię, dlaczego, dowartościowuję. czasem mam wrażenie, ze robię z siebie idiotę. myślę, ze podpatrzenie zawodowca przy pracy jest już wartością samą w sobie. bez konieczności wchodzenia w szczegóły i zawracania głowy fotografowi typowo warsztatowymi pytaniami.

    p.s. chętnie dam link do portfolio 😛

    23-12-2013 at 20:04
  • Yogi

    Panowie! Widać, że z was leszcze sromotne! Autor bloga powinien was nie uczyć, jak robić zdjęcia, a jak je sprzedać, bo zrobić, to pikuś! Sprzedać, to sztuka! Do mnie dzwonią po zdjęcia, do Piotra też, więc… dziś wiedza o tym, gdzie i jak się odnaleźć, jest ważniejsza od techniki i sprzętu. Znam takich, ktorym tatuś kupił wszystkie zabawki, ale talentu nie kupił, ponieważ nie można go kupić tak, jak nie można kupić życia wiecznego. Więc bez pitolenia!

    04-01-2014 at 00:16
  • Krzysztof Dudziak

    Witam. Pomysł świetny! Ja osobiście byłbym zainteresowany bardziej jakąś sesją w studio i obróbką foto. Nie słyszał ktoś o takiej „grupie wsparcia” we Wrocławiu lub okolicach?

    13-01-2014 at 00:36
  • Zbigniew Geszczynski

    Wspaniała inicjatywa, popieram w 100%.
    Najlepszy aparat nie sprawi, że dana osoba będzie super fotografem :) Kupiłem ostatnio D7100, aparatem dla zaawansowanych amatorów jestem zachwycony. Teraz ciężko pracuję nad tym aby zapoznać się z 350 stronami instrukcji a przede wszystkim aby tę wiedzę wykorzystać w praktyce :)
    pozdrawiam z gorącego Paragwaju Zbyszek

    20-02-2014 at 15:22
  • Przemek Bratkowski

    To kiedy zaczynamy?
    Mogę jechać o każdej porze dnia i nocy.
    Mogę jechać na drugi koniec świata.

    Pozdrawiam.

    P.S. Jednym z kryteriów powinna determinacja, motywacja, później warsztat oraz sprzęt.
    Pierwsze dwa elementy są oczywiste, ale sprzęt też jest kluczowy a zwłaszcza szkła.
    Pod sprzęt ochotnika powinien być dobrany wyjazd. Na zawodach sportowych z 17-50 niewiele się zdziała, ale do reportażu wystarczy (przynajmniej na początek).

    22-02-2014 at 21:27

Zostaw komentarz