fuerteventura-fotoblog-piotrblawicki.com-02

Magiczne ślady stóp
na Fuerteventurze

Wyrwałem się z Warszawy na kanaryjską wyspę Fuerteventurę. Podczas pierwszego spaceru po „Jandia Playa” trafiłem na odpływ – ocean cofnął się o kilkadziesiąt metrów. Na odsłoniętym piasku zobaczyłem niezliczoną ilość śladów stóp. Telefonem komórkowym (tylko to przy sobie miałem) zrobiłem kilka zwykłych zdjęć. Wieczorem zauważyłem, że są to zdjęcia magiczne – w zależności od tego jak spojrzymy na fotografię, stopy na piasku raz są wypukłe, a raz wklęsłe.

 

Tym, którzy nie widzą od razu nienaturalnych, bo wypukłych śladów stóp, polecam wykonać następującą czynność. Przesuńcie głowę w lewo aż za monitor tak, aby zdjęcie było na granicy czytelności. Następnie powoli wróćcie do pozycji patrzenia na ekran na wprost. Nie wolno mrugać! I voila, ślady stóp na piasku zamiast wklęsłe (jak zarejestrował je aparat) są wypukłe. Tak jakby odcisnęły je osoby spacerujące „pod plażą”. Magiczne prawda?

 

Poniżej zamieszczam dodatkowe zdjęcie z większym zbliżeniem, aby łatwiej zobaczyć efekt o którym mówię.
fuerteventura-fotoblog-piotrblawicki.com-01
Co zrobić, aby ponownie widzieć prawdziwy obraz wklęsłych śladów stóp? Niestety nie jest to proste. U mnie czasami działa metoda, kiedy zakrywam oczy ręką, mrugam i odsłaniam.

 

Drugim aspektem tej sytuacji jest to, że nawet ja, zawodowy fotograf, coraz częściej sięgam po aparat w telefonie komórkowym. W styczniu tego roku zmieniając komórkę, szukałem modelu z zaawansowanym aparatem. Wybór padł na Galaxy Note 3 z kamerą o rozdzielczości 13 mln pikseli. Przerażające jest to, iż to o 1 milion więcej niż ma mój Nikon D3s! Siedzę na plaży piszę ten post i kolejny raz uzmysławiam sobie zmiany jakie właśnie zachodzą w fotografii. W ubiegłym roku najczęściej kupowanym aparatem na świecie nie były kamery marki X, czy Y, nie kompakt czy lustrzanka, tylko aparat umieszczony w telefonie komórkowym.

 

Wracając do śladów stóp na piasku. Jak wytłumaczyć, że raz widzimy ślady takimi jakie faktycznie są, czyli wklęsłe, a innym razem wypukłe? Moim zdaniem efekt jaki obserwujemy, to mix światłocienia (zdjęcie wykonane przy zachodzie słońca – długie cienie) oraz interpretacji obrazu przez nasz mózg. Umysł człowieka przyzwyczajony jest do postrzegania obrazów wklęsłych i wypukłych również. Mówiąc krótko mózg nadinterpretuje to, co widzą oczy. A może ktoś z Was zna inne wyjaśnienie tej sytuacji?

 

Mnie wyjazd na Fuerteventurę będzie kojarzył się z magicznymi zdjęciami śladów stóp na plaży.
ps. dalszy ciąg testu Nikona D4s za tydzień
4 Comments
Share Post
4 Comments
  • anita

    Ciekawe, czy moje stopy też by były magiczne

    20-03-2014 at 22:39
  • Ala

    Ja widzę tylko wypukłe

    20-03-2014 at 22:57
  • Lukrecja

    najlepszy aparat to ten jaki ma sie przy sobie :)
    zdjecie magiczne

    21-03-2014 at 00:08
  • Bartek

    To jest kwestia przeliczenia półkuli w mozgu.
    Sa na to ćwiczenia.

    24-03-2014 at 06:50

Zostaw komentarz